poniedziałek, 17 czerwca 2013

Filmoznawcy opanowali świat!

...a przynajmniej Wydział Zarządzania i Komunikacji Społecznej Uniwersytetu Jagiellońskiego.

11/06/2013. Godzina 15:45 – rozpoczęcie akcji o kryptonimie „ŚLIWKA”.

Godzina 16:00 - Grupa studentów rozkłada koce w hallu budynku Wydziału Zarządzania i Komunikacji Społecznej Uniwersytetu Jagiellońskiego. Następnie podłącza projektor. Brać studencka jest zdezorientowana. Nikt nie wie, co się dzieje. Anarchia.
To był dopiero początek.

Godzina 16:05 – Michał (student II roku psychologii) wychodzi zmęczony z wykładu. Zajęcia traktowały o złym wpływie sesji na życie i zdrowie studentów. Jest zamyślony. Kroczy w kierunku sklepiku po bułkę z szynką i serem. Nagle, ku jego zdziwieniu, na ścianie pojawia się obraz. Wszystko zaczyna się ruszać. Słychać głosy. Ktoś próbuje stworzyć hamburgera. Robi to w dość specyficzny, żeby nie rzec barbarzyński sposób. "Czy to moja podświadomość podsuwa mi takie obrazy?" – pomyślał Michał. Rozgląda się nerwowo. Jego wzrok przykuła grupa młodych ludzi siedzących na kocach. Raczyli się smakołykami, śmiali się, a niektórzy tańczyli. "Uff - to nie ja zwariowałem" – ucieszył się Michał, po czym dziarskim krokiem poszedł w stronę sklepiku.

Godzina 16:10 – po kilku filmikach typu "zrób to sam", naszedł czas na muzyczne propozycje. Jeden ze studentów zaproponował  przeróbki znanych filmów w wykonaniu naśladowców aktorów. Zabawy i śmiechu nie było końca! (Nawet markotny Łukaszek - który został zmuszony do wstania przed 14 - się śmiał.)

Godzina 16:30 – grupa ludzi przyłączających się rośnie. Na stałe „ podpięło się” kilka osób. Reszta gapiów przechodziła i patrzyła się. Jedni nie dowierzali, inni się śmiali, a kolejni dokonywali ekwilibrystycznych manewrów w celu uniknięcia „gniewu filmoznawcy”. A Filmoznawcy namawiali wszystkich do dołączenia do zabawy. Jednak widoczne są żniwa stresu towarzyszącego nadchodzącej sesji. Tylko filmoznawcy się nie stresują. Oni podchodzą do studiów poważnie i przygotowywali się cały rok. Teraz mają spokój i podchodzą do egzaminów „na luziku”.

Godzina 16:50 - pierwszy ochotnik (nieco przymuszony), który chce zaprezentować filmik. Była to produkcja o tajemniczej nazwie „Vomiting Watermelon”. Niestety, chłopiec był dość nieśmiały i uciekł. A szkoda. Filmik, który zaprezentował, niósł ze sobą duże spektrum metafor. Symbolizm, który został ukazany w 7. sekundzie doskonale odzwierciedla sytuację studentów w chwilach kryzysu egzystencjalnego. Doskonała propozycja na przedsesyjny stres.

Godzina 17:05 – Zostaje zaprezentowana historia jeżyka. Jest to tak wzruszająca historia, że nie jestem w stanie o niej pisać, bo płaczę.

Godzina 17:15 – Ostatnia, a zarazem najlepsza propozycja przedstawiająca biografię pewnej artystki, w wykonaniu kabaretu Limo. Tego nie da się opisać słowami – trzeba to zobaczyć. 

Koniec akcji „ŚLIWKA”. 



PS: Notka powstała "na gorąco", opóźnienie w publikacji to tylko wina mojej dziurawej pamięci - dop. I.Ś. ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz